wtorek, 8 marca 2016

To nie powinno skończyć się w ten sposób cz. I

Przechodząc długimi ulicami miasta Judal natrafił na siedzącego pod drzewem Aladyna. Ten zamyślony ze smutną miną nawet go nie zauważył. Niespecjalnie zainteresowany chłopak podszedł do niego pytając 
– Co się stało mały?
-nic – odpowiedział zamyślony jednak gdy dotarło do niego, że ktoś stoi zaraz obok lekko się przestraszył.
-Ej ej nie poznajesz mnie mały?
- Ah przepraszam trochę się zamyśliłem.
Judal usiadł koło chłopca przysuwając się dość blisko. -Nie wygląda mi to na zwykłe zamyślenie- powiedział z udawaną troską.
- To nic takiego...-powiedział cicho przysuwając kolana do klatki piersiowej- pokłóciłem się trochę z Jafarem...- Dodał cicho chowając głowę między nogami.
-Tym co w habicie chodzi zawsze obok Sinbada ?
-Tak- odparł cicho nie podnosząc głowy. Chłopak przybliżył się jeszcze bardziej 
-Jak chcesz to ja cię mogę pocieszyć- stwierdził do chłopca.
-To znaczy? – zapytał Aladyn podnosząc głowę i spoglądając na chłopaka przechylił głowę na bok.
Odległość ich dzielącą zmniejszyła się jeszcze trochę – Na pewno wiesz o co mi chodzi- odparł Judal kładąc rękę na kolanach chłopca.
- A..ale tu?- Zapytał lekko przerażony zaistniałą sytuacją- Przecież nie możemy zrobić tego tutaj.
- Kto powiedział że tutaj?-odparł i w tym samym czasie pociągnął chłopca za rękę samemu wstając z ziemi.
- Dokąd idziemy?- Zapytał zaciekawiony i szybko dotrzymał chłopakowi kroku.
-To niespodzianka mały 
Po niedługiej przechadzce zatrzymał się przed jednym z miejscowych gospód w której zamówił pokój koniecznie z dużym łóżkiem.
- Więc co zamierzasz teraz robić?- zapytał Aladyn z delikatnie zadziornym uśmiechem.
Chłopak jedynie odwzajemnił uśmiech. Po wejściu do pokoju i uprzedzeniu wszystkich aby im nie przeszkadzano Judal rzucił nic chłopca na łóżko znajdujące się w pokoju. Ten upadając na łóżko uderzył głową o ścianę. 
- Auć - krzyknął łapiąc się za obolałą głowę
-Boli ?- zapytał z tym samym udawanym zainteresowaniem co wcześniej.
- trochę....bardzo....
- Daj zobaczę- powiedział lecz był to jedynie pretekst by zbliżyć się znów do chłopca.
– nic mi nie jest prawda?- zapytał schylając głowę i delikatnie oparł się rękoma o jego nogi.
- Nie skądże, a za to że byłeś taki dzielny to teraz czas na nagrodę- powiedział powoli wsuwając rękę w spodnie chłopca.
- Aach~ zimne- jęknął chłopiec próbując się odsunąć.
Judal nie zwracając uwagi na chłopca zaczął powolnie ściągać spodenki z Aladyna a ten zaczął się cicho śmiać przez delikatne łaskotanie. Gdy już się z nimi uporał, przyszedł czas na bieliznę chłopca.
- Ej co ty chcesz zrobić?
-Zobaczysz- następnie sam się dość szybko rozebrał.
Chłopiec zatrzymał się wzrokiem na dobrze zbudowanym torsie chłopaka.Ten jednym sprawnym ruchem zsunął z siebie spodnie i przyciągną chłopca do siebie wsadzają mu jednocześnie swoje przyrodzenie w usta. Aladyn nie wiedząc co się właśnie stało próbował odsunąć się od Judala, lecz ten mocno go przytrzymał uniemożliwiając mu tym samym ucieczkę. Chłopiec zaczął się dławić, a łzy momentalnie napłynęły mu do oczu. Czarowłosy odsunął na chwilę głowę chłopca by ten mógł wziąć oddech. Aladyn spojrzał na chłopaka i sam przystąpił do akcji. Po dłuższej chwili Judal doszedł. Chłopiec połykając spermę zakrztusił się nią a z kącika jego ust można było zauważyć strużkę spływającej jeszcze białej substancji. Starszy patrząc na wszystko zaśmiał się głośno po czym przewrócił chłopca i zaczął lizać go po brzuchu idąc językiem coraz wyżej.
- To łaskocze- odparł cicho chichocząc i czerwieniąc się przy tym
Teraz już zatrzymał się na sutkach młodszego, a chłopiec zaczął cicho jęczeć. Słysząc to Judal nie mógł się już powstrzymać i zaczął wchodzić w Aladyna bez jakiegokolwiek przygotowania.
- Nie....nie, proszę nie, to boli.
Nie przejmując się słowami zaczął poruszać się dość szybko. Chłopiec nie mogąc wytrzymać ogromnego bólu zatkał sobie usta ręką którą odruchowo zagryzł. Judal przyłożył swoją głowę do czoła Aladyna zaczynając poruszać się odrobinę szybciej. Z oczu chłopca płynęły łzy natomiast z powstałej już rany zaczęła sączyć się krew. Zwracając w końcu uwagę na chłopca który leżał teraz zapłakany wziął jego rękę i zaczął zlizywać krew cieknącą z rany. Aladyn próbował się odsunąć od Judala ale nie miał wystarczająco siły by to zrobić. 
-Nie uciekniesz mi- powiedział
- Nawet gdybym chciał to zrobić nie mam siły.... – powiedział zapłakany chłopiec
- Obyś już nie próbował bo wtedy nie będę taki miły- stwierdził a po tych słowach Aladyn zaczął jeszcze bardziej płakać.
-Płacz ile chcesz i tak nikt ci nie pomoże- oznajmił i wszedł jeszcze raz by pokazać chłopcu swoją wyższość. 
- proszę rób to wolniej proszę będę ci posłuszny ale proszę tylko o to, rób to wolniej- powiedział łapczywie nabierając powietrze.
-I tak będziesz robił co zechcę- stwierdził dumny z samego siebie, jednak następnym razem zrobił to już trochę wolniej. Po dłuższej chwili Aladyn nie czół już bólu a rozkosz. Chłopak powtórzył czynności jeszcze kilka raz za ostatnim wszedł do końca po czym opadł na chłopca dochodząc. 
- podobało ci się?- zapytał Judala z lekkim uśmiechem na twarzy ale w oczach dalej miał łzy.
Na tę słowa Judal znów odzyskał siły ale teraz zamierzał zacząć inaczej . Powoli podniósł się i delikatnie zaczął muskać członka Aladyna. Chłopiec nie wiedząc jaki zamiar ma Judal trochę się przestraszył ale nie dał tego po sobie poznać. Muskając, liżąc a czasami delikatnie przygryzając członka chłopaka , Judal bacznie obserwował leżącego Aladyna. Ten zamknął oczy i pozwolił Judalowi na więcej. W końcu wziął go do buzi nie miał z tym większego problemu lecz i tak wolał w tamtej chwili pomagać sobie palcami. Aladyn zakrył sobie oczy rękoma aby ukryć zawstydzenie. Zobaczywszy to Judal szybko złapał chłopca za ręce tym samym odkrywając jego twarz. 
- n..nie patrz – powiedział zawstydzony odwracając głowę. 
-Będę patrzeć na twoją twarz kiedy będę mieć na to ochotę- odpowiedział dość poddenerwowany zaistniałą sytuacją.
- prze...przepraszam- odparł przestraszony i bezwładnie opuścił ręce na łóżko. Judal przyłożył usta do ucha wciąż odwróconego chłopca ale nic nie powiedział tylko delikatnie przygryzł dolny płatek jego ucha przez co chłopiec lekko się wzdrygnął. 
-Jednak ci się to podoba- powiedział a następnie zaśmiał się cicho. Chłopiec odwróciwszy się do Judala objął go rękoma i zaczął całować. Judal odwzajemnił uścisk i przetoczył się tak że teraz to Aladyn znajdował się na nim. Sam jednak zajął leżącą pozycję obserwując tylko poczynania chłopca. Aladyn mocno zawstydzony zaczął powoli poruszać biodrami tak aby sprawić Judalowi przyjemność. 
-Widzę że szybko się uczysz mały -zaśmiał się następnie łapiąc chłopca w tali i zjeżdżają rękami coraz niżej. W momencie gdy niebieskowłosy poczuł że zaraz dojdzie złapał się za członka próbując zapobiec wytryskowi. Judal zadowolony z tego widoku postanowił włożyć chłopcu delikatnie palce w odbyt. Aladyn nie mogąc się powstrzymać doszedł. Biała substancja wydobywająca się z członka młodszego wylądowała na torsie oraz twarzy leżącego pod nim Judalu który teraz uśmiechnął się szeroko i zaczął zlizywać z polika. 
- Ah p...przepraszam doszedłem- widząc ze Judal zlizuje jego spermę z twarzy krzyknął cicho- nie, nie zlizuj tego- po czym zaczął wycierać mu twarz. Ten szybko złapał go za rękę i teraz zaczął oblizywać palce Aladyna. 
- proszę p...przestań...
- Ile razy mam ci jeszcze powtarzać ze będę robił to na co mam ochotę- powiedział dość głośno -ale jeśli ja ma tego nie zlizywać to ty zrób- mocno przystawił głowę Aladyna do swojej klatki piersiowej. Chłopiec mocno zawstydzony zaczął powoli zlizywać spermę z Judala natomiast ten znów tylko przyglądał się poczynaniom chłopca. Po zlizaniu wszystkiego z Judala zbliżył się do jego twarzy i zaczął go namiętnie całować. Judal odwzajemnił pocałunek ale bez żadnych głębszych emocji. Chłopiec ponownie zaczął się poruszać coraz to szybciej. Widząc zaangażowanie chłopca Judal znów złapał go mocno i położył na łóżku. 
- Mocniej...aaaah mocniej.... – zaczął powtarzać chłopiec
- Jak już jesteś taki chętny to możemy spróbować jeszcze czegoś
- Czego? – Zapytał zniecierpliwiony chłopiec
- Zaufaj mi
- Dobrze – odpowiedział chłopiec uśmiechając się. Judal podniósł się następnie ustawił chłopca na czworaka i zaczął przejeżdżać palcem wzdłuż kręgosłupa chłopca. Chłopiec wzdrygnął się i zaczął wydawać z siebie erotyczne odgłosy. Co jeszcze bardziej podnieciło Judala, który teraz zaczął przejeżdżać językiem wzdłuż przedziałku. 
- proszę....włóż go... – powiedział Aladyn. Uczynił to bez oporów z taką samą siłą oraz tempie jakim zrobił to na początku a ten tylko jęknął przeciągle. Jeszcze bardziej zachęciło to Judala do zrobienia tego ponownie. Aladyn powtarzał tylko jedno słowo „mocniej”. Kolejnym razem tak jak o to prosił zrobił to jeszcze mocniej. Chłopiec nie mogąc wytrzymać znowu doszedł. Judal jedną ręką złapał za członka Aladyna i zaczął nim poruszać a ten znowu zaczął wydawać z siebie różne dźwięki, które jeszcze bardziej nakręcały Judala w jego poczynaniach. 
- Nie aaah... zaraz znowu dojdę
- Śmiało – szepnął mu do ucha. Po tych słowach Aladyn doszedł po raz kolejny.
- I co dobrze ci ? – Zapytał w końcu chłopca. 
- Tak~...- powiedział sennym głosem
- To dobrze- odparł zadowolony z siebie po czym dodał znów mówią mu do ucha -Jesteś taki ciepły.
- To ty po prostu jesteś zimny. 
Na te słowa to Judal się wzdrygnął – Jesteś jeszcze za młody by zrozumieć pewne sprawy- powiedział głosem który do niego nie pasował -tak za młody- przerwał wszystkie czynności które wykonywał i zaczął się ubierać, następnie okrył chłopca kocem który leżał obok i powiedział -Przepraszam ale już nie dam rady a ty lepiej odpocznij … Mały- wyszedł z pokoju i poszedł za niego zapłacić poinstruował także pracowników żeby rano przynieśli chłopcu coś do jedzenia. Wychodząc z gospody jeszcze raz spojrzał w kierunku pokoju w którym znajdował się chłopiec wymamrotał pod nosem ciche -przepraszam- a po jego policzku spłynęła łza następnie pospiesznym krokiem wyszedł z gospody. Zaraz za Judalem wybiegł z gospody ostatkiem sił Aladyn krzycząc jego imię oraz prosząc aby zaczekał. Jednak on się nie zatrzymał i po chwili rozpłynął się w ciemności. Mimo to chłopiec dalej go szukał. Podczas swoich poszukiwań natknął się na Jafara który szukał go od czasu ich porannej sprzeczki. -Aladynie co ty tutaj robisz?
- Szukam kogoś.
- Kogo? A poza tym dlaczego jesteś na ulicy tylko owinięty w koc?
- Ła ! zapomniałem!- krzyknął i zaczął wracać chwiejnym krokiem do gospody
- Poczekaj- powiedział Jafar w tym samym podają Aladynowi jego wierzchnie nakrycie. -Co się stało powiesz mi?-Zapytał się zatroskany widząc stan chłopca
- N..nic
- Na nic mi to nie wygląda znajduje cię na środku drogi , dość późno do tego owiniętego tylko w koc.- Podzielił się swoimi spostrzeżeniami z chłopcem.
- N..naprawdę nic -powiedział chłopiec po czym zaczął przerabiać nogami w miejscu
- Co się dzieje ? -Zapytał się Jafar bacznie obserwują zachowanie chłopca
- Nic
- Proszę powiedz mi, coś jednak jest na rzeczy prawda?
- nie nic mi nie jest -powiedział chłopiec i ostatkiem swoich sił pobiegł do gospody. Ze względu że tępo chłopca nie było zbyt szybkie Jafar spokojnie go dogonił.
- Nie idź za mną
- Jak mi powiesz co się stało to odpuszczę, bieganie za tobą.
- Nie powiem a teraz przepraszam muszę do łazienki
Zwolnił trochę a następnie z bezpiecznej odległość obserwował chłopca. Po wejściu do gospody Aladyn wszedł do łazienki i zaczął się myć. Widząc gdzie wszedł chłopiec, Jafar ruszył za nim następnie przekupując gospodarza sakiewką złota uzyskał pozwolenie na wejście do jego pokoju. Aladyn nie zamykając drzwi zaczął wypłukiwać z wnętrza siebie spermę. Nie chcąc przeszkadzać chłopcu Jafar postanowił poczekać na niego w pokoju. Podczas gdy wymywał z siebie spermę poczuł się bardzo podniecony i zaczął robić sobie dobrze wydając przy tym różne odgłosy. Usłyszawszy to Jafar trochę się zaniepokoił ale nadal cierpliwie czekał aż chłopiec wyjdzie z łazienki. Chłopiec jęczał dość głośno przez co Jafar czuł się zażenowany. Cała sytuacja wydawała mu się dziwna czekając dość długo postanowił zobaczyć czy wszystko z nim w porządku, zahaczając niechcący o uchylone już drzwi. Aladyn nie zauważył Jafara i dalej robił swoje. Starszy widząc co wyczynia chłopiec zakrył oczy i próbując się wycofać wpadł na coś i upadł na ziemię. Ten widząc ze został przyłapany nie wiedział co zrobić i jak się zachować.
-Przepraszam nie powinienem był cię podglądać wybacz.
Aladyn zrobił się cały czerwony i spuścił głowę na dół po czym niespodziewanie doszedł. Niewiedzą jak zareagować Jafar podniósł się i spróbował wytrzeć mokrego chłopca
– To normalne nie przejmuj się jesteś już w takim wieku.
Gdy chłopiec stanął z tylnego otworu zaczęło coś wypływać. Teraz już kompletnie nie wiedząc co robić Jafar stał a po chwili powiedział 
– Nadal chcesz utrzymywać wersję ze nic się nie działo?
Aladyn nie wiedząc co odpowiedzieć stał tylko z opuszczoną głową. Widząc zachowanie chłopca Jafar podszedł do niego, przyklęknął a następnie przytulił chłopca 
– To teraz nieważne, jeśli będziesz chciał to wszystko mi powiesz – następnie znów zaczął wycierać chłopca. Po wytarciu Aladyn ubrał się .
- Masz jeszcze siłę aby wrócić?- zapytał się
- Przepraszam...
- Za co ? Nie masz za co przepraszać- uśmiechnął się do chłopca
- Nie mam wystarczająco siły aby dojść do pałacu....
- Nic się nie stało- wyciągnął ręce- wskakuj zaniosę cię tam
-dziękuje-powiedział po czym dał się Jafarowi podnieść
Trzymając chłopca dość mocno opatulił go czystym kocem jak małe dziecko aby go nie przewiało bo miał jeszcze mokre po myciu włosy. 
– To co możemy ruszać?
-Tak...-powiedział cicho delikatnie wtulając się w chłopaka
***
Cześć wszystkim! Wszystkim dziewczynom życzę najlepszego w tym dniu!
Posty będą się pojawiać raz dwa razy na miesiąc. Za wszystkie błędy i niedogodności przepraszam.      =^.^= ~Aluś

niedziela, 7 lutego 2016

Długie poszukiwania


Gdzie go znowu wcięło, zawsze gdy jest mi potrzebny jak na złość znika. Zaczyna mnie to irytować. Szukałem go już prawie wszędzie. W każdej sali, w pokoju nauczycielskim, a nawet w stołówce. Została mi jedynie biblioteka. To największe miejsce w całej szkole, znalezienie go zajmie mi pewnie kolejnych kilka minut. Wszedłem do środka. Przy stolikach na środku siedziało kilku uczniów. W bibliotece jak zawsze panowała cisza. Wszystkie zasłony w oknach były delikatnie odsłonięte i wpuszczały do pomieszczenia ostatnie promienie zachodzącego już słońca. Cała biblioteka była utrzymana w jak najlepszym porządku. Nie było w niej ani grama kurzu. Przechodziłem między regałami cały czas wypatrująSebastiana. Im dalej szedłem tym mniej słońca wpadało do środka. Tutaj okna były pozasłaniane, a zachodzące słońce, które jeszcze przed chwilą przedzierało się przez nie zaczęło znikać co jedynie utrudniało mi poszukiwania. Wszedłem w najciemniejszą część biblioteki i nie musiałem długo czekaćDuża zgrabna dłoń otoczyła mnie w pasie, a druga delikatnie przesłoniła usta. Nie miałem wątpliwości kto to. Ta sama osoba, której szukałem przez cały dzień. Odsłoniłem sobie usta spoglądając na mężczyznę.

- Gdzieś ty był? Szukam cię od rana. I czemu jesteś akurat tutaj- zapytałem cicho by nie zwrócić na siebie uwagi otoczenia. Spojrzał się na mnie z delikatnym uśmiechem i zaczął składać na mojej szyi pojedyncze pocałunki

- Od rana chodzisz nakręcony, co cię tak zdenerwowało?- Zapytał nie zaprzestając całowania mojej szyi.
- To, że nigdzie nie mogłem cię znaleźć, nawet nie wiesz ile się ciebie naszukałem

- Teraz mnie znalazłeś, a więc po co mnie szukałeś Ciel~?- zapytał ponownie zaczynając całować moją szyję i powoli zdjął ze mnie marynarkę. Zaczerwieniłem się i próbowałem odsunąć lecz nie udało mi się to i zostałem posadzony na parapecie.Przez przypadkowo odsłonięte przeze mnie okno w alejkę wpadła jeszcze odrobina światła co pozwoliło Sebastianowi ujrzeć mój palący rumieniec na polikach. Nie zdążyłem odwrócić głosy, gdyż delikatne usta mężczyzny zachłannie przywarły do moich. Jego język sprawnie wdarł się do moich ust. Próbowałem dominować w tańcu naszych języków, lecz nie udawało mi się to. Przestał dopiero, gdy zauważył, że zaczyna brakować mi powietrza. Zacząłem je łapczywie nabierać wycierając przy tym stróżkę śliny płynącą z kącika moich ust. Spojrzał na mnie ponownie i uśmiechnął się chytrze zaczynając powoli zdejmować ze mnie koszule. Chciałem zasłonić się czymkolwiek, ale on mi na to nie pozwolił. Złapał mnie za nadgarstki i delikatnie przyparł do okna. Jęknąłem cicho, gdy zaczął składać delikatne pocałunki na moich obojczykach oraz torsie. Drażnił każde moje czułe miejsce, a ja nie miałem siły by cokolwiek zrobić. Było zbyt przyjemnie bym mógł mu przeszkodzić. Nie opierałem się, bo po co. Po chwili byłem już w samej bieliźnie. Ponownie zaczął drażnić najczulsze miejsca, tym razem uwalniając moje ręce, które chwilę potem wplotłem w gęste, czarne włosy mężczyzny. Delikatnie podgryz i całował moją już mocno nabrzmiałą męskość. Próbowałem być jak najciszej zważywszy na to, że biblioteka nie była jeszcze całkowicie pusta, ale nie wychodziło mi to najlepiej. Dość często musiałem przygryzać wargę, by nie wydać z siebie zbyt głośnego dźwięku rozkoszy. Sebastian widząc moje rozpalenie pozbył się ze mnie ostatniej rzeczy i zaczął delikatnie przygotowywać. Wtedy już nie wytrzymałem i jęknąłem przeciągle. Można było to usłyszeć chyba w całej bibliotece, ale nikt nie zwrócił na to uwagi. Usłyszałem jedynie, że kilka książek upadło w tym czasie na podłogę zagłuszając mnie przy tym. Jednym słowem miałem ogromne szczęście. Chwilę potem przeszła mnie kolejna fala rozkoszy, którą zafundował mi Sebastian. Delikatnie przygryzłem swoją rękę skutecznie się tym uciszając. Nie trwało to długo ponieważ po chwili przestał i namiętnie mnie pocałował dając tym samym znak bym stłumił w sobie jęk. Tak też zrobiłem, a on zaczął powoli we mnie wchodzić. Nie sprawiało mi to bólu, jedynie niewielki dyskomfort, więc tłumienie jęku nie było trudne. Potem było tylko gorzej. Wszedł...wszedł do końca, a ja nie mogłem już powstrzymać jęków. Pomimo iż się nie ruszał stawało się to coraz trudniejsze. Usłyszałem zamykanie się drzwi po ostatniej osobie i jęknąłem głośniej niż bym się tego spodziewał. Sebastian zaczął się powoli poruszać, a ja złapałem się go nie chcąc puszczać nawet na chwilę. Z każdym ruchem poruszał się co raz głębiej, a ja jęczałem prosto w jego ucho. Podniósł mnie delikatnie i posadził na drabince obok nie przestając się poruszać nawet na chwilę. Chciałem dojść, bardzo chciałem dojść, ale on mi to utrudniał. Zaczął bawić się moim przyrodzeniem doprowadzając mnie tym samym do obłędu. Przyciągnąłem się do jego głowy i oplotłem jego szyję rękoma. Przybliżyłem się do jego ucha i wyszeptałem cicho
- proszę...pozwól mi dojść...zaraz oszaleje...- po czym spłonąłem żywym rumieńcem. Spełnił moją prośbę i pozwolił mi doznać spełnienia. Wygiąłem się w mocny łuk wbijając przy tym paznokcie w plecy partnera, po czym opadłem na niego. On wykonał jeszcze parę głębszych ruchów i również doszedł. Trwaliśmy tak przez chwilę aż usłyszeliśmy dźwięk przekręcania zamka. No to pięknie zostaliśmy zamknięci w szkolnej bibliotece na calutką noc....
***
Hej Hej to znowu ja~
Pierwsza, trochę zmieniona notka~ Mam nadzieję, że się podoba. I z góry przepraszam za błędy
Witam!To mój nowy blog!Tu postaram się dodawać posty systematycznie :3 Dwa poprzednie trochę nie wypaliły i mam nadzieje że chociaż ten się uda ;-;Serdecznie  zapraszam do czytania!~Aluś =^.^=